-Mam taką jedną głupią prośbę..
-Słucham?
-Wiem, że to raczej facet powinien spytać się o to kobietę, ale.. czy mogłabyś odprowadzić mnie do domu?
Szeroko się do niej uśmiechnąłem, ona rechotała pod nosem, chciałem jakoś poprawić jej humor.. No ale, przecież musiałem o to spytać, bo nie wiem gdzie mieszkam.
-Tak odprowadzę Cię do domu, tylko powiedz mi gdzie mieszkasz.
No i wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Razem z Violettą ruszyliśmy w stronę domu. Doszliśmy powolnym krokiem, pod jakiś domek, na tabliczce było "Państwo Verdas", wiedziałem już że to nasz dom..:
-Dobra Leon, odprowadziłam Cię do twojego domu, a jeśli mi pozwolisz to pójdę po walizki, żeby się spakować.
-Ale dlaczego?
-Co?
-Dlaczego idziesz się pakować?
-Nie utrudniaj tego Leon, spakuję się i zamieszkam z Fran, na jakiś czas..
-Ale nie możesz zostawić mnie samemu..
-Dasz sobie radę, nie jesteś małym dzieckiem..A zresztą masz przecież, mój numer telefonu..
-Tak, a możesz mi powiedzieć jak zapisałem Cię w kontaktach? No bo wiesz..ja nic nie kumam..
-Nie wiem tego nigdy nie chciałeś mi powiedzieć..
-Jakoś dam sobie radę..Czyli musisz iść?
-Tak, muszę..
-Proszę, nie idź..Ja nie chcę być sam..
-Leon, powiedziałam Ci coś..
-Ale ja zrobię wszystko, wszystko wszystko, będę mógł spać nawet na kanapie tylko nie idź proszę..
-Leon!
-Bez żadnego ale idziesz ze mną i koniec!
Wziąłem ją na ręce i wszedłem do domu, następnie puściłem ją na nogi, zamknąłem drzwi na kluch po czy schowałem je.
-Nie możesz trzymać mnie w zamknięciu.
-Nie? O popatrz! -Zaśmiałem się szatańsko.
-Ugh, niestety uparty zostaniesz chyba już na zawsze.
-No trudno, taki już jestem.
-Hahaha bardzo śmieszne.-Powiedziała Ironicznie.
*Violetta*
On chyba nie rozumie jak bardzo mnie to boli, miałam zacząć wszystko od początku, widać chyba nikt tego nie chce.. Byłam strasznie zmęczona.. Więc poszłam się wykąpać. Nalałam wodę do wanny, wlałam płyn do kąpieli, i poszłam po szlafrok. Gdy już wróciłam, zdjęłam ubrania i weszłam do wanny, nie wiem dlaczego ale czułam się tak jakoś nieswojo..Musiałam odpocząć, odizolować się od świata..Nie obchodziło mnie teraz nic, tylko to, że mam chwilę spokoju.
*Leon*
Szukałem Violetty po całym domu, pomyślałem, że może uciekła przez okno, no ale bez przesady zboczeńcem żadnym nie jestem, została mi łazienka wszedłem do niej i..zobaczyłem nagą Violettę, nie wiem co strzeliło mi do głowy, przecież mogłem zapukać. Odwróciłem się nie pewnie, mimo jej zaokrąglonego brzucha jej ciało wyglądało pięknie :
-Yyy.. Przepraszam..
-Leon, nic się nie stało, mogłeś zapukać.
-Nie, to moja wina, przepraszam..
Wyszedłem z łazienki, nie wiem czy przeszkodziło jej to czy nie, że ją zobaczyłem, no ale przecież tak jakby "dawny Leon" widział już jej nagie ciało.. Zszedłem na dół by zrobić nam herbatę, i kolację. Gdy jedzenie było już zrobione Violetta wyszła z łazienki, i przyszła do kuchni.:
-Przepraszam jeszcze raz.
-Nic się nie stało.-Uśmiechnęła się do mnie.
-Jak się czujesz?
-W sensie?
-Jak się czujecie, ty i dziecko.
-Dobrze, bardzo dobrze.
-Zrobiłem kolację jesteś głodna?
-Nie zaprzeczę i nie odmówię.
Razem z nią usiadłem przy stoliku, jedliśmy w ciszy, co jakiś czas zerkałem na nią, nie mogłem się powstrzymać. Gdy zjedliśmy posiłek wsadziłem naczynia do zmywarki, usłyszałem od Violetty słowa "dziękuję", następnie wyszła z pomieszczenia. Nie wiem czemu ale tak jakoś ciekawiło mnie, co robi, jak się zachowuje.. Poszła do sypialni, łaziłem za nią jak głupi, jakbym był w jakimś transie.
-Mogę się Ciebie spytać, dlaczego cały czas chodzisz za mną?
-Tak jakoś..
-Aha..
Miała już wychodzić, ale złapałem ją za nadgarstek.
-Nie unikaj mnie, proszę.
-Nie unikam Cię.
Swoją dłonią lekko podniosłem jej pod brudek, by patrzyła w moje oczy.
-Brzydzisz się mną?
-Dlaczego?
-Dlatego, że nic nie pamiętam..
-Nie, dlaczego miałabym?
-Powiedz mi, nawet jeśli nie jestem tym samym Leonem co kiedyś, powiedz co do mnie czujesz?
-Jesteś tym samym Leonem.
-Proszę Odpowiedz.
Po chwili patrzenia w swoje oczy:
-Kocham Cię , Leon.
Ona przyciąga mnie jak magnez, w pewnym momencie pocałowałem ją namiętnie. Czułem się niesamowicie, niby nigdy, ale ~jednak ponownie mogłem poczuć smak jej ust.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to kolejny rozdział, mam nadzieję, że się podobał. :) /Wika. :*
-No trudno, taki już jestem.
-Hahaha bardzo śmieszne.-Powiedziała Ironicznie.
*Violetta*
On chyba nie rozumie jak bardzo mnie to boli, miałam zacząć wszystko od początku, widać chyba nikt tego nie chce.. Byłam strasznie zmęczona.. Więc poszłam się wykąpać. Nalałam wodę do wanny, wlałam płyn do kąpieli, i poszłam po szlafrok. Gdy już wróciłam, zdjęłam ubrania i weszłam do wanny, nie wiem dlaczego ale czułam się tak jakoś nieswojo..Musiałam odpocząć, odizolować się od świata..Nie obchodziło mnie teraz nic, tylko to, że mam chwilę spokoju.
*Leon*
Szukałem Violetty po całym domu, pomyślałem, że może uciekła przez okno, no ale bez przesady zboczeńcem żadnym nie jestem, została mi łazienka wszedłem do niej i..zobaczyłem nagą Violettę, nie wiem co strzeliło mi do głowy, przecież mogłem zapukać. Odwróciłem się nie pewnie, mimo jej zaokrąglonego brzucha jej ciało wyglądało pięknie :
-Yyy.. Przepraszam..
-Leon, nic się nie stało, mogłeś zapukać.
-Nie, to moja wina, przepraszam..
Wyszedłem z łazienki, nie wiem czy przeszkodziło jej to czy nie, że ją zobaczyłem, no ale przecież tak jakby "dawny Leon" widział już jej nagie ciało.. Zszedłem na dół by zrobić nam herbatę, i kolację. Gdy jedzenie było już zrobione Violetta wyszła z łazienki, i przyszła do kuchni.:
-Przepraszam jeszcze raz.
-Nic się nie stało.-Uśmiechnęła się do mnie.
-Jak się czujesz?
-W sensie?
-Jak się czujecie, ty i dziecko.
-Dobrze, bardzo dobrze.
-Zrobiłem kolację jesteś głodna?
-Nie zaprzeczę i nie odmówię.
Razem z nią usiadłem przy stoliku, jedliśmy w ciszy, co jakiś czas zerkałem na nią, nie mogłem się powstrzymać. Gdy zjedliśmy posiłek wsadziłem naczynia do zmywarki, usłyszałem od Violetty słowa "dziękuję", następnie wyszła z pomieszczenia. Nie wiem czemu ale tak jakoś ciekawiło mnie, co robi, jak się zachowuje.. Poszła do sypialni, łaziłem za nią jak głupi, jakbym był w jakimś transie.
-Mogę się Ciebie spytać, dlaczego cały czas chodzisz za mną?
-Tak jakoś..
-Aha..
Miała już wychodzić, ale złapałem ją za nadgarstek.
-Nie unikaj mnie, proszę.
-Nie unikam Cię.
Swoją dłonią lekko podniosłem jej pod brudek, by patrzyła w moje oczy.
-Brzydzisz się mną?
-Dlaczego?
-Dlatego, że nic nie pamiętam..
-Nie, dlaczego miałabym?
-Powiedz mi, nawet jeśli nie jestem tym samym Leonem co kiedyś, powiedz co do mnie czujesz?
-Jesteś tym samym Leonem.
-Proszę Odpowiedz.
Po chwili patrzenia w swoje oczy:
-Kocham Cię , Leon.
Ona przyciąga mnie jak magnez, w pewnym momencie pocałowałem ją namiętnie. Czułem się niesamowicie, niby nigdy, ale ~jednak ponownie mogłem poczuć smak jej ust.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to kolejny rozdział, mam nadzieję, że się podobał. :) /Wika. :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz