*Leon*
Musiałem działać, jak najprędzej wybiegłem z kawiarni. Wyjąłem mojego i phone z kieszeni, i wybrałem numer do mojego dobrego starego kumpla. Kliknąłem zieloną słuchawkę.
-Halo?
-Cześć, tu Leon, kojarzysz mnie jeszcze?-Zaśmiałem się
-Tak pewnie, kupę lat. W jakiej sprawie dzwonisz?
-Miałem nadzieję, że mi pomożesz.
-Jak za dawnych lat?
-Owszem.
-Więc?
-Udało Ci się dostać się do wydziału śledztwa w policji?
-Pewnie, no przecież mi by nie odmówili.
-Ok, posłuchaj moglibyśmy się spotkać, u Ciebie na komendzie.
-Dobra nie ma sprawy, jak to coś aż tak ważnego.
W 10 minut byłem już na miejscu, wszedłem do budynku, wszędzie policjanci, czułem się nieswojo.
-Przepraszam kogoś pan szuka?
-Tak, właściwie to Federico Pasquarelli.
-Korytarzem w prawo.
-Dziękuję. -Kiwnąłem głową i ruszyłem dalej.
Zapukałem i wszedłem do środka. Zobaczyłem mojego dawnego przyjaciela, strasznie się zmienił. Podszedłem do niego uściskałem go.
-Więc co cię do mnie sprowadza?
-Dużo by tu opowiadać, ale zacznijmy od tego że.. Kiedyś poznałem Violettę, potem oświadczyłem sięjej, no i jest ze mną w ciąży.. ostatnio, miałem wypadek, pamiętam wszystko tylko nie to co z nią związane, naszych chwil i w ogóle.. pokłóciłem się z nią, wyprowadziła się ode mnie.. może to być dziwne ale przyśniło mi się, że mówiła mi jak Diego ją porwał.. taki jeden typ...boję się o nią.. on jest niebezpieczny..
-Diego Dominguez?
-Tak..
-Żartujesz?
-Czy ja wyglądam na kogoś kto by żartował..?
-No nie Leon, ale.. bardzo trudno jest go namierzyć, uwierz że próbowaliśmy wiele razy..
-Czyli rozumiem, że mi nie pomożesz, dobra dzięki.. dam sobie sam radę..
-Nie! Stój Leon, pomogę Ci..
-Na pewno?
-Tak.
Wyjąłem telefon, i wybrałem numer do Violetty po 3 sygnałach odebrała jakaś kobieta.
-Halo?
-Cześć, jest może Violetta.. w pobliżu..?
-Masz na imię Leon tak? Ile razy mam Ci mówić, żebyś odczepił się od Violetty? Nawet nie wiesz jak ona cierpi.
-Czekaj.. STOP!
-Co?
-Ludmila?
-Cc c co?
-Ludmila, to ty..?
-Y y .. nie pomyliłeś mnie z kimś muszę kończyć..
Rozłączyła się..
-Fede jestem pewien że to Ludmiła, ona jest teraz z Violettą!
-Ludmila?
-Tak.. moja dawna przyjaciółka.. ja wiem że to ona! Dasz radę namierzyć telefon Violetty?
-Tak dam radę..
*Violetta*
Zdrzemnęłam się trochę, byłam niespokojna. Wiedziałam, że dzisiaj Diego wraca do tej nory.. Poszłam na dół do Ludmiły, oglądała telewizję. Obok niej na szafeczce leżał mój telefon, podniosłam go, i odblokowałam. W tym momencie do Domu, wtargnął Diego. Ludmiła zerwała się z kanapy, a ja stałam nie ruchomo, nie wiedziałam co mam zrobić. Pech tak chciał, że zadzwonił do mnie Leon. Diego podszedł do mnie wyrwał mi telefon i odebrał.
-Możesz się pożegnać ze swoją żonką, i dzieckiem. Teraz nie będzie ich już obydwóch.
Rzucił mój telefon na podłogę. Zaczął się na mnie wydzierać, że jestem zwykłą szmatą, że mogą go teraz namierzyć. Ludmiła wstawiła się za mną.
-Nie masz prawa tak o niej mówić.
-Zamknij się, z tobą rozprawię się później.
Podszedł do niej i uderzył w twarz, ta natomiast upadła na podłogę.
Powoli się cofałam, z myślą, że mogłabym stąd uciec. Chwycił mnie za rękę i przygniótł do ściany, zaczął całować mnie po szyi. Nie mogłam mu na to pozwolić, tak mocno jak tylko potrafiłam dałam mu z kopa w brzuch. Wykorzystałam chwilę, podniosłam telefon i wybiegłam z domu. Wszędzie dookoła tylko drzewa, uciekałam tak szybko jak tylko mogłam.
*Leon*
-Federico, on może jej coś zrobić!
-Leon już go namierzyłem!
Zapisaliśmy adres, i wybiegliśmy z budynku, wsiedliśmy do samochodu, i ruszyliśmy w wyznaczone miejsce.
*Violetta*
Powoli brakowało mi już sił, co chwilę się obracałam, widziałam Diego. Był coraz bliżej mnie. W pewnym momencie zakręciło mi się lekko w głowie, spojrzałam na ręce. Znowu pojawiły mi się znikąd siniaki. Bałam się, że mnie dopadnie.. Poczułam silny ból, opadałam powoli na dół.. nie dawałam rady..obróciłam lekko głowę, i zauważyłam Diego, który stał obok mnie..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział 33. :) Mówiłam, że koniec będzie w około 45 rozdziale, natomiast,
będzie on szybciej niż sama się spodziewałam.. parę rozdziałów i koniec. :(
Mam nadzieję że nr 35 wam się podobał. Uwielbiam kończyć w takim momencie.
:D Rozdział 34 pojawi się w piątek, czyli jutro. Cześć. :) /Wika. <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz