sobota, 31 maja 2014

Rozdział27: Szczęśliwi.

Wyszedłem zdenerwowany a zarazem smutny ze szpitala. Marco próbował mnie zatrzymać, no niestety jak widać nie udało mu się. Łażę sam nawet nie wiem gdzie, wszystko wydaje mi się nie znajome.. nie wiem gdzie ona może być, co robić.. Gdzie mogę ją znaleźć? Trudno... muszę ją znaleźć nawet jeśli byłaby na końcu świata..odnajdę ją! Szedłem przed siebie..Usłyszałem kłótnię, nie wiem o co chodziło.. ale wiem, że ktoś komuś groził.. Obróciłem się i w tym momencie zauważyłem Violettę.. Ten typ z którym się kłóciła wygldał niesympatyznie, usłyszałem pare wyzwisk..wiem, że szarpał Violę.. Podbiegłem do nich..:
-Ej odczep się od Violetty!
-Ojej, nadal jesteś z tym lalusiem skarbie?-Zwrócił się do niej.
Wyszedłem na przód i swoim ramieniem zsłoniłem Violettę.
-Mało wrażeń, było Ci po ostatniej bójce? Chcesz mieć poraz kolejny obitą buźkę?
-Co? O co Ci chodzi?
-Już nie pamiętasz? Może Ci przypomnę?
-Do cholery jasnej, mówię Ci zostaw ja w spokoju!
-Dobrze, ale to nie koniec słońce.
Ten fact odszedł.. Obróciłem się a Violetty już nie było za mną, widziałem jak biegła w drugą stronę.. Tak najszybciej jak tylko umiem podbiegłem do niej i zatrzymałem..
-Violu, przepraszam..Ja nic nie pamiętam, Marco dał mi do zrozumienia, że to ty jesteś moję narzeczoną, i że będziemy mieli dziecko..
-Leon, ja nie mogę! Nie rozumiesz?
-Ale czego nie możesz?
-Nie pamiętasz nic, niczego co było pomiędzy nami..
-Pomóż mi sobie przypomnieć..Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy..fakt nie pamiętam zupełnie niczego, ale możesz właśnie ty mi w tym pomóc.
-Eh-westchnęła.
-Rozumiem, że nie chcesz mi pomóc..Wiem, przecież nik nie chciałby być z facetem, który zupełnie nic nie pamięta..
-To nie tak Leon, nie rozumiesz!-Zaczęła płakać.
-Czego mam nie rozumieć? Tego, że chcesz żebym zniknął z twojego życia czy tego, że jestem dla Ciebie zbyt nie wiem.. głupi?
-Głupi? Tak jesteś głupi! Dlatego, że tak myślisz..Nawet nie wiesz ile dla nie znaczysz!
-Ile? Powiedz mi ile? Moja wina, że nic nie pamiętam, że był ten wypadek?
-A moja wina? Powiedz mi czy ja byłam tego sprawcą? Powiedz mi Leon, kto był przy tobie kiedy nic nie widziałeś? Kto był przy tobie wtedy kiedy umierałeś? Powiedz mi kto?
-Ja nie widziałem? Ja prawie umarłem? Do cholery jasnej o co w tym wszystkim chodzi?
-Komu złamałeś serce, mówiąc mi w szpitalu, że mnie nie kochasz, że żałujesz, że mnie poznałeś? Mi Leon, mi.!
-Ale ja nic nie pamiętam..
-Właśnie..nie pamiętasz nawet tego, kiedy mi się oświadczyłeś na polanie.. tego kiedy byliśmy w szpitalu, a ty nie chciałeś mnie wypuścić, tylko po to bo chciałeś być "księciem" i złapać mnie jak zjeżdżałam z liny? Tego, jak napisaliśmy razem piosenkę, "Nuestro Camino", tego jak kupiłeś nam dom, a na tabliczce na drzwiach  był napis "Państwo Verdas", pierwszej wizyty u ginekologa, mojej niby "śmierci", swatania Marco i Francesci.. Naszej pierwszej nocy razem, tego jak załatwiłeś nam wyjazd do Paryża, jak ukrywaliśmy moją ciążę przed Marco i Angie, moją ciotką..Naszego pierwszego pocałunku, i najważniejsze..Pierwszego spotkania..w szpitalu, jak wylałam na twoją koszulę kawę, gdy upadałam, jak chciałam sięz tobą spotkać pod pretekstem, "chcę oddać Ci pieniądze za koszulę"..Nie pamiętasz niczego Leon, niczego..
-Ale właśnie ty wszystko pamiętasz, proszę momóż mi..Violetto daj mi jeszcze jedną szansę.. Może myślisz, że zwariowałem, ale potrzebuję Ciebię..Nawet nie wiesz jak bardzo..
Z jej oczu, zaczęło wypływać co raz więcej łez, z jednej strony się uśmiechnęła ale wiem, że to wszystko było dla niej trudne..
-Pomożesz mi czy nie? Bo nie wiem czy mam cały czas tak stać czy usiąść na chodniku.-Zażartowałem.
Lekko się uśmiechnęła..
-Tak Leon pomogę Ci.
-Więc, może zaczniemy wszystko od początku?
-Czyli jak?
-Poznajmy się tak jakby, na nowo..
-Dobrze..
-Więc..
-Więc?
-Witaj Piękna, mam na imię Leon. -Uśmiechnąłem się.
-Cześć,Bez przesady piękna nie jestem.. Ja mam na imię Violetta.
-Zapewniam Cię, że jestes najpiękniejszą kobietą, jaką dotychczas poznałem.-Wyszczerzyłem się.
Widziałem, że poprawił jej się humor, mam nadzieję, że pomiędzy nami wszystko się ustatkuje, że będzie tak jak kiedyś, żebyśmy byli szczęśliwi. :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to 27 rozdział, będie naszym bohaterom dosyć trudno, zobaczycie. :) /Wika. ;*

1 komentarz:

  1. Jak zwykle świetny rozdział! <3
    Nie mogę się doczekać nexta :*
    Pozdrawiam kochana! <3

    OdpowiedzUsuń