niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 31: Zapomnieć?

*Ludmila*
Byłam w drugim pokoju, gdy nagle usłyszałam jakiś hałas, brzęk.. jakby coś spadło.. i słyszałam płacz Violetty.. tak szybko jak tylko mogłam pobiegłam do pomieszczenia w którym była Viola. Płakała.. podeszłam do niej:
-Co się stało?
-Znowu dzwonił..
-Co zrobiłaś?
-Rozłączyłam się.. 
-I dobrze..
-Właśnie źle!
-Jak to?
-Nie chce mi się rozmawiać, nie mogę.. za dużo mnie to kosztuje.. 
-Rozumiem..
-Nie.. nikt mnie nie rozumie..
-Dobrze, lepiej będzie jak ochłoniesz..
-Dziękuję..
*Violetta*
Wyszłam z pokoju, błądziłam po całym "domu" o ile można nazwać to domem.. Weszłam do jakiegoś pokoju, zapaliłam światło.. wróciły mi wszystkie wspomnienia... tak tak to własnie w tym pokoju.. Diego.. on próbował.. eh.. nie ważne.. tak szybko.. jak tylko mogłam.. zamknęłam drzwi.. nie chciałam patrzeć na tamtą norę..
*Leon*
Nienawidzę całego świata.. powiedziałem co powiedziałem, i niech tak zostanie...
Odpaliłem laptopa..wszedłem na facebooka, by dowiedzieć się co słychać na świecie..miałem parę powiadomień.. kliknąłem na ikonkę i zobaczyłem, że parę osób skomentowało zdjęcie.. na mojej tablicy..
Kiedy w nie wszedłem zobaczyłem zdjęcie, na którym byłem ja i Violetta.. wyglądaliśmy na szczęśliwych.. bardzo szczęśliwych.. 1.229 like, i bardzo dużo komentarzy, kliknąłem na kolejne zdjęcia.. znowu ja i ona..kolejne, znowu ja i ona.. ciągle zdjęcia z nami.. w opisie zdjęć pisałem, jakie ja mam szczęście, że spotkałem Violettą, jak jesteśmy szczęśliwi..nie wytrzymałem.. z oczu poleciały mi łzy.. jak to wszystko, mógł spieprzyć ten cholerny wypadek? Jak? Zdenerwowany, wyłączyłem laptopa..chciałem pójść spać.. pomyśleć nad wszystkim..
lecz kawałek sznurka od bluzy wciął mi się w szufladę, siłą wyciągnąłem sznurek, przy czym otworzyłem szufladę, na jej dnie zauważyłem zdjęcie.. to było zdjęcie z USG, naszego dziecka mojego i Violetty.. małe ciałko, z przykulonymi rączkami i nóżkami, na sam widok zdjęcia uśmiechnąłem się..
W pewnym momencie, poczułem straszny ucisk w głowie, zamknąłem oczy, gdy je otworzyłem, widziałem chwilę gdy Violetta, dała mi to zdjęcie, powiedziała, że w tedy kiedy będę miał chwilę słabości, mam to odwrócić.. Obiecałem jej, że kiedy ta chwila nadejdzie tak zrobię.. byłem tam.. widziałem to.. jakbym cofnął się w przeszłości.. stałem obok i przyglądałem się wszystkiemu..  Wtedy, powróciłem do rzeczywistości. To była właśnie ta chwila by zobaczyć, co napisała na tyle.. Trzymałem zdjęcie w ręku, powoli je obróciłem, czytałem uważnie.. 

                      " Dziękuję Ci za wszystko,
                  na zawsze razem.. 
            Tylko ty, ja 
             i nasza córeczka.
             Kocham Cię <3"

Więc ja będę miał córkę.. ja.. ja będę miał córkę.. Wstałem z krzesła, i zacząłem skakać po pokoju.. chwyciłem telefon, i szczęśliwy miałem zadzwonić do Violetty.. jednak zdałem sobie sprawę, że "Leonetta" już nie istnieje.. ale zawsze będzie w moim sercu..
Gdy się już uspokoiłem, ogarnąłem, że, sentymentalne dla mnie rzeczy, przypominają mi chwilę, której nie pamiętam... Nie to bzdura.. to nie możliwe.. Byłem zbyt zmęczony tym wszystkim, chciałem zasnąć i odpocząć.. jak powiedziałem tak uczyniłem.. chwilę później padłem z zmęczenia, oddaliłem się do krainy snów.. Ktoś niestety musiał mnie obudzić..
-Wstawaj kochanie.- Powiedziała delikatnym głosem.
-Violetta?
-Tak, coś się stało? Przeszkadzam Ci? Przepraszam, że Cię obudziłam, zaraz stąd pójdziemy jak chcesz.
-Pójdziemy?
-Tak, ja i Mia..
-Mia? Kto to?
Zaspanym wzrokiem spojrzałem dokładnie na Violę. W swoich ramionach tuliła małą kruszynkę, wyglądała jak laleczka.
-Nie pamiętasz?
-Oczywiście, że pamiętam..jak mógłby zapomnieć?- Uśmiechnąłem, się ale nie za bardzo wiedziałem o co chodzi.
Violetta spojrzała na mnie smutnym wzrokiem.. Przysunęła się bardziej i razem z dzieckiem wtuliła się w mój tors.
-Tęskniłam za tobą.
-Ja za tobą też..
- Nie chciałam oddalić się od Ciebie, Diego niestety wykorzystał tą sytuację..
-Diego?
-Tak, nie pamiętasz? Przecież..on mnie porwał..
-Tak pamiętam.. y.. y.. wiesz nie wyspałem się..-Próbowałem uniknąć jej rozczarowania.
-Kocham Cię.
-Ja was też.
Przejąłem na swoje ramiona naszą córkę, wyglądała prześlicznie.. podobna do Violi, ale oczy..?
-Widzisz? Oczy ma po tobie.-Uśmiechnęła się i pocałowała Mię w czółko.
-Jest piękna, tak jak i ty.- Lekko musnąłem czerwone usta mojej ukochanej.
Lekko się zarumieniła. Brakowało mi jej ciepłego dotyku, i zmysłowych ust, właśnie jej.
-Leon, musimy już iść..
-Jak to? Gdzie?
-W nicość.. Żegnaj..
Wzięła dziecko i wyszła z domu.. Pobiegłem za nią, ale jej już nie było..to wszystko prysło.. jak bańka..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak prezentuje się kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się podoba.. Leoś i jego sny. <3
Miłego czytanka. :* Usunęłam kawałek rozdziału 31 który opublikowałam na początek,
potem skleiłam w całość z drugą częścią, bo tak jakoś miałam potem więcej weny.:D /Wika.

1 komentarz:

  1. Super i co tu więcej dodać... brak słów przepięknie :)
    Oliwia S.

    OdpowiedzUsuń